Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Rottweilery są ze stali!

Niedziela, 09 Kwietnia 2017, 22:02, Michał Fałkowski

Koszykarze Igora Milicicia pokazali wielkie serce oraz naprawdę stalowe nerwy i wyrwali zwycięstwo w Ostrowie Wielkopolskim 75:71. Kluczową trójkę na pięć sekund przed końcem trafił Kamil Łączyński.

TŁO: Ekipa BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski wygrała aż dwanaście ostatnich spotkań w lidze, natomiast u siebie nie przegrała od… 29 października! Anwil Włocławek przyjeżdżał jednak do Ostrowa jako lider tabeli, który również imponuje formą i ma na koncie osiem zwycięstw z rzędu.

PRZEBIEG MECZU: W połowie pierwszej kwarty gospodarze wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i bronili go skutecznie przez ponad 30 kolejnych minut. Momentami odskakiwali nawet na dziewięć punktów (33:24 w drugiej oraz 53:44 w trzeciej kwarcie), ale Anwil każdorazowo wracał do gry. Gdy jednak trójkę w kontrze na trzy i pół minuty przed końcem trafił Łukasz Majewski i BM Slam Stal wyszła na prowadzenie 71:65, wydawało się, że gospodarze już nie wypuszczą zwycięstwa ze swoich rąk.

KLUCZOWY MOMENT: W samej końcówce to jednak Anwil pokazał charakter godny rottweilera. Dwa rzuty dystansowe Nemanji Jaramaza i Pawła Leończyka w ciągu pół minuty pozwoliły włocławianom doprowadzić do remisu, a po chwili – na sześć sekund przed końcem meczu – trójkę po dwójkowej akcji z „Leonem” rzucił Kamil Łączyński, uciszając bardzo głośnych tego dnia kibiców ostrowian. W ostatniej akcji rzut Szymona Szewczyka nie doszedł do celu i sektor zajmowany przez fanów Anwilu wybuchł w ekstazie!

KLUCZOWE ZAGRANIE: Trzy trójki na koniec spotkania, 10 punktów w trzy minuty – to fakty. Włocławianie nie wygrali jednak tego spotkania atakiem. Wygrali defensywą. Przez ostatnie trzy i pół minuty ostrowianie nie trafili żadnego z czterech rzutów i popełnili stratę, co było wynikiem świetnej oraz zmiennej obrony Anwilu. Na minutę przed końcem włocławianie bronili indywidualnie, a po tym jak trener Emil Rajković poprosił o czas na 40 sekund końca – wyszli strefą. Aaron Johnson kozłował przez kilkanaście sekund za linią za trzy, nie mogąc przedostać się bliżej kosza, aż w końcu zdecydował się na rzut z dystansu przez ręce. Włocławianie zebrali, a po chwili wspomnianą trójkę zaliczył „Łączka”. Gdy na zegarze pozostawało tylko sześć sekund i piłkę po czasie ponownie mieli gospodarze, Anwil przeszedł na krycie swego i w ostatniej akcji Szewczyk oddawał rzut z nieprzygotowanej pozycji.

NAJLEPSZY STRZELEC: Michał Chyliński zdobył 13 punktów (5/8 z gry) w ciągu 25 minut na parkiecie. Polski strzelec trafił dwie trójki w pierwszej połowie, a po zmianie stron punktował głównie na początku czwartej kwarty. Nie można jednak zapomnieć o jego skutecznej grze w zespołowej obronie oraz pomocy przy zastawianiu tablicy.

CICHY BOHATER: Choć słowa uznania należą się wszystkim graczom Anwilu, nie można przejść obojętnie obok passy Toney’a McCray’a. Po znakomitym meczu przeciwko Stelmetowi BC Zielona Góra, Amerykanin zagrał pożytecznie w niedzielę. Choć nie punktował już tak często, to jednak trafiał ważne rzuty w czwartej kwarcie, skutecznie walczył na tablicach oraz w obronie, co przełożyło się na znakomity wskaźnik w kolumnie „plus-minus” – 14.

ZATRZYMANIE LIDERA: Aaron Johnson to kluczowy gracz BM Slam Stali i to właśnie na zatrzymaniu tego zawodnika skoncentrowali się koszykarze Igora Milicicia. Trener Anwilu uczulał swoich graczy, aby przede wszystkim uniemożliwiali Amerykaninowi wejścia na kosz. I choć Johnson dobrze zaczął mecz – od pięciu punktów i pięciu asyst w pierwszej kwarcie – w kolejnych fazach starcia nie był już tak skuteczny. Ostatecznie trafił tylko dwa rzuty z gry (właśnie te na początku pojedynku) na siedem prób, a swój dorobek 10 asyst zepsuł pięcioma stratami, co było wynikiem defensywy Anwilu.

KONFERENCJA: – Postawiliśmy mur pod koszem w końcówce spotkania. Gospodarze nie potrafili znaleźć rozwiązania ani na naszą obronę strefową, ani na jeden na jednego i musieli rzucać z dystansu. Jestem bardzo zadowolony z tego fragmentu oraz z faktu, że moi koszykarze zagrali z wielką determinacją. Nie wszystko ułożyło się w tym meczu tak, jakbym oczekiwał, ale to dla nas bardzo cenna wygrana. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm. Jeszcze nic w tym sezonie nie wygraliśmy, jesteśmy spokojni i przed nami jeszcze daleka droga – powiedział trener Igor Milicić.

WOKÓŁ PARKIETU: Kibice gospodarzy oglądali niedzielny mecz z trybun, schodów, przejść między sektorami, zza stolika sędziowskiego czy drzwi wyjścia ewakuacyjnego i wywierali wielką presję na zawodnikach. Na koniec spotkania to jednak 50-cioosobowa grupa włocławskich fanów była słyszalna i bardzo widoczna! Dziękujemy za wsparcie!

COMING SOON: Maraton PGE Turów – Stelmet BC – BM Slam Stal zakończony kompletem zwycięstw. Koszykarze Anwilu Włocławek w poniedziałek odpoczną po ostatnich emocjach, ale już we wtorek spotkają się w Hali Mistrzów, aby przygotowywać się do wielkanocnego meczu z Rosą Radom.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Anwil Włocławek 71:75 (20:16, 19:22, 20:19, 12:18)

BM Slam Stal: Carter 14, King 10, Majewski 10, Szewczyk 8, Nikołow 7, Johnson 6, Tomaszek 6, Kostrzewski 5, Chanas 3, Ochońko 2

Anwil: Chyliński 13, Jaramaz 10, Łączyński 9, Sobin 8, Washington 8, Leończyk 7, Haws 6, Dmitriew 6, McCray 5, Młynarski 3, Bartosz 0