Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Święta na czterech łapach, czyli... dziękujemy za wsparcie!

Czwartek, 05 Stycznia 2017, 18:59, Michał Fałkowski

Nie ma czasem słów, aby opisać to jak mocno kibice Anwilu Włocławek angażują się w inicjatywy organizowane przez klub. Przy okazji akcji „Święta na czterech łapach” niech przemówią więc liczby!

Gdy rok temu w wyniku akcji „Pomóżcie Kumplom” przekazywaliśmy Schronisku dla Zwierząt we Włocławku 335 kilogramów karmy mokrej i suchej, wydawało się, że rezultat ten będzie trudno nawet nie tyle co pobić, co choćby utrzymać na podobnym poziomie.

Dzisiaj możemy dumnie ogłosić, że kibice Anwilu Włocławek nie tylko są najliczniejszą i najgłośniejszą publiką w Polskiej Lidze Koszykówki, ale są też grupą ludzi, która bardzo chętnie odpowiada na apele Klubu Koszykówki.

Miło nam poinformować, że w czwartek zakończyliśmy akcję "Święta na czterech łapach". Włocławskie schronisko otrzymało 338 kilogramów karmy suchej, mokrej oraz różnego rodzaju kiełbas dla zwierząt. A jakby tego było mało, także: 6 kilogramów przysmaków i makaronów dla czworonogów, 70 litrów żwirku dla kotów, 68 podkładów i pieluch, 38 obroży przeciwpchelnych, 6 smyczy, 4 kuwety i 2 zabawki.

Liczby mówią więc same za siebie, nam nie pozostaje nic innego jak krzyknąć to, co krzyczą kibice po spotkaniach w Hali Mistrzów: „DZIĘ-KU-JEMY!”.

- Po raz drugi z rzędu okazało się, że zamiast zwyczajowego lodu w lodówkach w gabinecie zabiegowym, po ostatnim meczu przede wszystkim musieliśmy trzymać tam karmę, aby się nie zepsuła do momentu przekazania. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że akcja wspierania zwierzaków ponownie spotkała się z tak pozytywnym odzewem – powiedział dyrektor klubu, Hubert Hejman, który w czwartkowe popołudnie wybrał się do schroniska razem z Toney’em McCray’em, Josipem Sobinem i Pawłem Leończykiem.

- To fantastyczna sprawa! Sam mam małego psiaka, wabi się Macy, w którym jestem absolutnie zakochany! Bardzo lubię zwierzęta, bardzo lubię się nimi opiekować i cieszę się, że mogłem zaangażować się w akcję "Święta na czterech łapach". Co prawda na spacer przyszło wyprowadzić mi wyjątkowo ruchliwego psa rasy husky (i momentami nie wiedziałem kto tak naprawdę kogo na ten spacer wyprowadza), więc można powiedzieć, że tego dnia odbyłem o jeden trening więcej, niż reszta zespołu. Ale warto było! – śmiał się McCray.

Zapraszamy do obejrzenia GALERII z tego wydarzenia.