Już w piątek Anwil Włocławek zagra w Hali Mistrzów z Polfarmexem Kutno. Zapraszamy do przeczytania co przed spotkaniem mają do powiedzenia: Igor Milicić, Kamil Łączyński i Josip Sobin.
Igor Milicić: Przed nami kolejny mecz, w którym możemy poprawić naszą grę i nie ma co tu dużo mówić: nie wyobrażamy sobie innego rezultatu, niż wygrana. Na pewno Dardan Berisha jest zawodnikiem, na którego musimy zwrócić szczególną uwagę, choć oczywiście nie jest tak, że przygotowujemy się tylko na niego, bo są też inni koszykarze, którzy grają na wysokim poziomie. Przygotowujemy się więc na cały zespół Polfarmexu, ale jednocześnie skupiamy się na swojej grze. Najważniejsze jest to, abyśmy my się odblokowali i zaczęli trafiać tak, jak trafiamy regularnie na treningach. Będziemy grać bez Kamila Łączyńskiego, ale nie szukamy wymówek, tak jak nie szukaliśmy w meczu z Energą Czarnymi Słupsk, kiedy graliśmy bez Tylera Hawsa. Inni zawodnicy – w tym Tyler, który wrócił do treningów – muszą wziąć na siebie ciężar gry.
Kamil Łączyński: Niestety przeciwko Polfarmexowi chłopaki będą musieli poradzić sobie beze mnie, ale liczę na Skibę i naszego nowego gracza, Nemanję. Obaj na pewno zagrają bardzo dobre spotkanie i wierzę, że poprowadzą Anwil do zwycięstwa. Polfarmex Kutno to niewygodny rywal, który gra charakterem, walczy o każdą piłkę i dobrze wykorzystuje swoje atuty. Ofensywa zespołu oparta jest na Dardanie Berishy, ale inni zawodnicy – Mike Fraser albo będący ostatnio w dobrej formie Jacek Jarecki – potrafią skutecznie wykończyć akcje drużyny. Wierzę jednak, że my z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej i obronimy Halę Mistrzów trzeci raz w sezonie.
Josip Sobin: Pamiętam mecz z Polfarmexem w trakcie okresu przygotowawczego. To było bardzo wyrównane spotkanie, bardzo zacięte i zakończyło się remisem. Kutnianie okazali się przeciwnikiem, który gra bardzo fizycznie i w tym upatruje swoją szansę na zwycięstwo. Mamy jednak nadzieję, że w piątek pokażemy dobrą koszykówkę. Przegraliśmy trzy mecze i to sprawia, że czujemy, że musimy zacząć wygrywać. W sporcie presja jest zawsze. Nawet jak jej nie ma, to my jako sportowcy i tak wywołujemy ją u siebie presję, żeby grać lepiej, żeby być bardziej zmotywowanymi.